Od lwa, menegera do trenera psów i ich przewodników
Nazywam się Aleksandra Żukowska z wykształcenia jestem menegerem i przez wiele lat pracowałam w korporacji na różnych stanowiskach menegerskich. Moją pasją było wtedy poznawanie nowoczesnych technik zarządzania, systemów motywacyjnych, zagadnień z psychologii, a także projektowanie i prowadzenie wielu szkoleń i warsztatów biznesowych oraz rozwojowych. W tym czasie udało mi się również w teorii i praktyce opanować techniki coachingowe wraz z dokonywaniem oceny sytuacji „tu i teraz”. To wszystko okazało się ogromnym potencjałem w moim nowym, przyszłym zawodzie, którego wcale wtedy nie planowałam… Ale o tym za chwilę, teraz cofnijmy się do mojej przeszłości…
Gdy byłam dzieckiem znałam na pamięć wszystkie atlasy zwierząt z domowej biblioteczki. Najważniejsze były dla mnie filmy przyrodnicze przedstawiające życie zwierząt w naturze, a ulubionymi zabawkami były małe, plastikowe zwierzątka. Marzyłam o tym, żeby być lwem i mieć kota. Zamiast tego były terraria dla ślimaków, które nie wiadomo czemu uciekały zawsze przez balkon, akwaria z rybkami, chomiki i papugi, a na kota rodzice nie chcieli się zgodzić.
Pierwszy pies Joker i pierwsze szkolenia psów z pozycji uczestnika
Dopiero w moim dorosłym życiu pojawił się w naszym domu pierwszy pies Joker – mieszaniec husky. Pies został przywieziony pociągiem w koszyku z gospodarstwa agroturystycznego, z jednej z mazurskich wsi. Matką psa była na półdzika suczka mająca w genach pracę psów zaprzęgowych. I wtedy dowiedziałam się co to znaczy mieć psa. O dziwo, udało się go wychować bez większych wpadek z przeczytaną jedynie literaturą na temat psów i przeżyć z nim 10 lat.
Jedynym poważnym błędem, który zrobiłam był udział w szkoleniu grupowym, prowadzonym przez człowieka z groźną miną w mundurze, który wydawał rozkazy jak w wojsku. Pamiętam to jak przez mgłę, bo był to chyba rok 2004. Mój roczny pies, który posiusiał się na widok siedzących naprzeciwko w rzędzie psów (w większości wielkich owczarków niemieckich), był od razu wyśmiany przez owego „trenera”. No i zaczęło się, byliśmy już napiętnowani od początku. Joker nie chciał wykonywać większości ćwiczeń, a ja też nie bardzo też wiedziałam po co i co właściwie robimy, ale obowiązkowy „zestaw parówkowy” pozwalał mu to jakoś wszystko wytrzymać, bo zawsze był żarłokiem.
Na jednych zajęciach Joker nie chciał wykonać jakiegoś polecenia, wtedy „trener” podszedł do nas, założył mu kolczatkę i wywlókł na środek, żeby wszystkim pokazać, że ten pies zrobi to co on chce. Gdy zaczął szarpać Jokera on w zamian ugryzł go w rękę, tym samym został okrzyknięty psem agresywnym i razem z innym „agresywnym” owczarkiem zostaliśmy wygnani na tyły grupy, jako czarne owce kursu. Owocem tego „szkolenia” była wypracowana nieufność do dużych psów, z którymi Joker wcześniej lubił się bawić. Od tego czasu pomimo prób behawiorystów tak mu już zostało. Potem po paru latach znalazłam ulotkę z jakimś szkoleniem klikerowym dla psów i stwierdziłam, że pójdę na próbę z 7 letnim już Jokerem. Psu tak się tam spodobało, że skończył ten kurs z wyróżnieniem. Po paru miesiącach stwierdzono u niego cukrzycę, trzeba było skończyć treningi z jedzeniem i nauczyć się żyć z poważnie chorym psem wymagającym podawania insuliny 2 razy dziennie. Żył jeszcze 2 lata w dobrej formie. Cieszył się bieganiem, które było zawsze jego pasją, a biegał nawet kiedy już zupełnie stracił wzrok. Był wspaniałym psem, który na zawsze pozostanie w mojej pamięci.
Trenerska pasja zaczęła się od zakupu Igry owczarka niemieckiego z linii pracującej
Moja pasja do trenowania psów pojawiła się wraz z zakupem suczki Igry, owczarka niemieckiego z linii użytkowej. Od szczeniaka była bardzo wymagającym psem. Chcąc nauczyć się życia z nią i dopasować do niej odpowiednią psią pracę uczęszczałam na wiele szkoleń i słuchałam rad wielu trenerów. Bardzo szybko pojawiły się różne problemy z psem. Te doświadczenia dały mi motywację do nauczenia się jak mogę pomóc Igrze. Wtedy też rozpoczęły się moje lata poszukiwań, brania udziału w kursach trenerskich, behawiorystycznych i seminariach. Poznałam również świat psiego sportu ucząc się u czeskich zawodników IPO.
Poznałam wiele systemów szkoleniowych opartych na tzw. podejściu klasycznym
Poznawałam różne techniki szkolenia psów, ale wciąż czegoś brakowało mi w tych klasycznych systemach. Teoria przedstawiana w samych superlatywach zderzała się często boleśnie z praktyką. Psy pracowały niechętnie lub wcale. Czasem coś robiły, ale tylko na placu treningowym. Były ciągle nakręcane smaczkami lub piłką przez przewodnika, żeby cokolwiek chciały zrobić (aktywny przewodnik, pasywny pies). Nie mówiąc już o istniejących wielu zachowaniach problemowych, jakie miały w życiu codziennym, czyli poza treningiem. Nawet moja suczka Igra w pewnym momencie zaczęła wykazywać zupełną niechęć do treningów, a wcześniejsze zachowania problemowe zaczęły narastać …
Zaczęłam mieć coraz większe wątpliwości, czy to czego uczę swojego psa wrzucając go w jakieś wystandaryzowane schematy szkoleniowe jest mu w ogóle potrzebne …. Dlaczego nie ma w niej radości z pracy, dlaczego zaczyna odpływać i zamykać się w swoim psim świecie? Odpowiedzi specjalistów o delikatnym usposobieniu Igry i o tym, że te psy tak po prostu mają, nie przekonywały mnie wcale. Wiedziałam, że to ostatni dzwonek na zmiany, tylko co i jak tutaj zmienić?
Doświadczenie i podstawy nowoczesnego systemu w szkole trenerskiej Animal Training Academy Jiří Ščučka
Na jednym ze spotkań trenerskich dowiedziałam się, że jest czeski trener Jiří Ščučka, który z psami pracuje zupełnie innymi metodami. Za tydzień już byłam zapisana na obóz letni do Jiřego Ščučki jednego z czołowych trenerów nurtu nowoczesnego. Na jego zajęciach po raz pierwszy zobaczyłam jakie efekty daje nowoczesny trening z psami. Ćwiczenia były wtedy dla mnie dziwne i niezrozumiałe, ale za to były bardzo czytelne dla psów. Wszystkie bez wyjątku, w tym i mój pies wykonywały je z wielką radością. Był to system szkolenia psów, którego właśnie poszukiwałam przez wiele lat…
Przez kolejne 2 lata uczyłam się w teorii i praktyce nowoczesnego systemu szkolenia psów w szkole dla trenerów Jiří Ščučka Animal Training Academy (ATA) uzyskując tytuły: Trener Psów oraz Profesjonalny Trener Psów.
W szkole trenerskiej ATA miałam również możliwość tygodniowej pracy z kurami, aby pogłębić swoją praktykę i przekonać się, że mechanizmy uczenia się różnych zwierząt są takie same.
Niesamowitym doświadczeniem było dla mnie przekonanie się, jak szybko kury przyswajają wiedzę, do tego stopnia, że skomplikowane zadania potrafiły wykonać w kilka minut. Co zaskakujące, były w tym o wiele szybsze niż psy. Wymagały od człowieka znajomości zasad uczenia się oraz wykazywały brak tolerancji na błąd trenera. Każde, nawet małe potknięcie w treningu kur skutkowało błyskawiczną korektą dziobem. Przy tym wszystkim zachowywały duże zaufanie do człowieka.
Wtedy również zrozumiałam słowa mojego trenera, który mówił, że psy są najbardziej tolerancyjnymi zwierzętami na świecie wobec ludzi i dlatego właśnie jest tak mało trenerów innych gatunków zwierząt poza trenerami psów….
Trenerze: pokaż mi swojego psa!
To dodatkowy gratis dla klientów szkoły:
- pokaz pracy moich psów wyszkolonych w systemie nowoczesnym w ramach zajęć
- a dla klientów nawet bez praktyki pracy z psem – możliwość potrenowania z Igrą
Igra
Igra ma już prawie 6 lat… i NIE jest już psem problemowym.
Po wprowadzeniu mojej suczki Igry w świat nowoczesnego treningu psów, zniknęły wszystkie jej zachowania problemowe i zaczęła wykonywać zadania z pasją. Poza treningami była spokojna i radosna, stając się szczęśliwym psem, o jakim zawsze marzyłam.
Okazało się, że Igra nie jest delikatną i nieporadną, problemową suczką, jak mi wcześniej wmawiano. Jest wręcz przeciwnie. Igra jest bardzo inteligentną i pewną siebie suczką, która uwielbia zgodne z jej naturą samodzielne i kreatywne zadania. Ważna jest dla niej różnorodność zadań, bo bardzo szybko się uczy.
Po jej metamorfozie zrozumiałam jakim byłam wcześniej „przewodnikiem” prowadząc ją na zajęcia z psami, gdzie musiała wykonywać jak marionetka różne schematy, powtarzając w kółko to samo co znała na pamięć. Trudno się dziwić czemu się zamknęła na taką „psią rozrywkę”…
Na szczęście ten etap przeszedł już do historii, a Igra ku mojemu wielkiemu wzruszeniu zaczęła mi pokazywać, że widzi we mnie prawdziwego lidera. Zaczęła też z wielkim zaangażowaniem i radością wykonywać ćwiczenia, bawić się ze mną, a w czasie naszego relaksu przychodziła się głaskać. Wtedy dopiero poczułam prawdziwą łączącą nas więź…
Igra ma w szkole Brave Dog Training swoją ulubioną rolę. Okazało się, że wielką radość sprawia jej uczenie nowych klientów szkoły zasad uczenia się psów wraz z demonstracją różnych ćwiczeń.
Klienci szkoły mogą zweryfikować w praktyce i to już na pierwszych zajęciach czego można nauczyć się w Brave Dog Training. Bez względu na to czy mają jakiekolwiek doświadczenie w pracy z psem, dostają możliwość potrenowania z moją Igrą. Nikt lepiej niż ona nie wytłumaczy co to znaczy zaufanie do człowieka, motywacja i radość z pracy nawet z zupełnie obcą osobą.
Jest to dodatkowy gratis dla klientów szkoły.
Drago
Mój drugi pies Drago, to prawie już dwuletni owczarek niemiecki użytkowy. Od szczeniaka prowadzony jest według systemu nowoczesnego. Lubi uczyć się nowych umiejętności, to typowy zadaniowiec, twardy i kontrolujący pies. Jest także bardzo socjalny, zawsze „uśmiechnięty” i w pełnej gotowości do pracy oraz zabawy ze mną kiedykolwiek i gdziekolwiek. W czasie relaksu zamienia się z twardziela na pieszczocha.
Drago w szkole Brave Dog Training ma również swoje ulubione zadania: uczy szczeniaki dobrych manier, edukuje starsze psy pokazując, że współpraca z przewodnikiem jest najważniejsza. Potrafi uspokoić nawet dorosłe agresywnie zachowujące się samce, które mają przeróżne traumy związane z kontaktami z innymi psami. Nie odpowiadając na zaczepki z ich strony uczy je, że najważniejszy jest team pies-przewodnik. To wspaniały psi nauczyciel, który pokazuje psom i ludziom, że zasady ustalone przez lidera są najważniejsze.
Czy to już koniec mojej edukacji jako trenera psów i ich przewodników w Brave Dog Training ?
Oczywiście, że nie. Moja edukacja w zakresie poznawania psów i pracy z nimi to proces, który cały czas trwa. Każdy nowy pies w szkole, który jest unikalną osobowością, uczy mnie zawsze czegoś nowego.
Doskonalę warsztat mojej pracy z psami kontynuując naukę zaawansowanych technik szkoleniowych, uzupełniam swoją wiedzę o pracę ze stadem i naturalną komunikację psów.